Drzewo na Placu Dąbrowskiego zostało ucięte. W piątek właśnie wychodziłem do pracy, zwróciłem uwagę jak się do niego zabierali - pracownicy zieleni miejskiej na pytanie dlaczego odrzekli mi, że jest niebezpieczne. Odparłem, że jeszcze mnie dotąd nie zaatakowało, więc jak mniemam jest bardzo łagodne. Prosiłem o pokazanie jakiejś pisemnej zgody na zcięcie, pytanie zbyto milczeniem, Na domiar tego zaczęła się interesować mną policja, która "zabezpieczała" teren. Odrzekłem władzy, żeby lepiej łapali prawdziwych bandytów i sobie poszedłem. Zostawiłem ich w lekkiej konsternacji, pewnie rozważali, czy aby mnie nie zatrzymać za obrażanie władzy.
Takie barbarzyńskie "uczynki" dzieją się każdego dnia. Tak sobie myślę, że jeśli by tak naprawdę drzewa były niebezpieczne, to proponuję wykarczować mieszczący się opodal Ogród Saski - prewencyjnie, aby więcej drzewa nikogo nie zaatakowały.
niedziela, 17 października 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)