Od kilku tygodni poruszam się po mieście wyłącznie rowerem. Co jakiś czas zmieniam trasy dojazdu do pracy, ale i tak mam nieodparte wrażenie, że władze miasta totalnie lekceważą rowerzystów. Źle usytuowane i zaprojektowane przejazdy poprzez ulicę (wołają wręcz o pomstę), totalna wolna amerykanka wśród kierowców - brak jakiejkolwiek reakcji ze strony straży miejskiej (a chyba są m.in. od tego). Jadę, widzę i patrze - w miarę uprzątnięte jezdnie dla samochodów i kupa szkła na ścieżce wiodącej obok - widać gołym okiem, że od otwarcia ścieżka rowerowa nigdy nie zaznała sprzątania. A i poprowadzenie ścieżek w tak szczególny sposób, że w sposób nie znany w państwach cywilizowanych koliduje w sposób bestialsko pomyślany z ruchem pieszych, co skutkuje wtargnięciami pieszych na ścieżki (i to nie tylko brak kultury czy znajomości przepisów, ale głownie brak innego wyjścia)... Można by tak wymieniać bez końca...
Masa Krytyczna - ostatni piątek miesiąca. I co??? I nic, prawie nic. Dla mnie już forma którą prezentuje Masa nie ma już sensu. Czasem zastanawiam się nad formą aktywnej konfrontacji z służbami. Bierna postawa nic nie zmieni. a taką postawę w moim skromnym mniemaniu prezentuje dzisiejsza Masa. Pojedźmy bez zapowiedzi Trasą Łazienkowską. Tam nie ma ścieżki i jest zakaz jazdy rowerem po jezdni. Pojedźmy Modlińską do Legionowa - to samo. Modernizujmy w końcu te durne pomysły wymyślone przez opustoszałe urzędnicze głowy! - m.in. brak wjazdu z jezdni na istniejące fragmenty ścieżek rowerowych!!! Itd itd itd
niedziela, 11 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz