poniedziałek, 29 listopada 2010

Tzw. katastrofa śnieżna - wynik być może korupcji

Gdyby w Warszawie miałaby się odbyć II tura wyborów na prezydenta miasta, miałbym wątpliwości, by po dzisiejszym dniu wygrała HGW.
Władze miasta popisały się totalną ignorancją prognoz pogody. Już w piątek, 3 dni temu modele matematyczne pogody (np. GFS) przewidywały znaczne opady śniegu. I co? I nic. Zespół HGW nie wziął sobie tych zapowiedzi do serca. Skutkiem czego tysiące warszawiaków utknęło w gigantycznych korkach - autobusy jeszcze jeżdżą, tramwaje - raz na godzinę?

Gdyby nie sypali od początku solą - wskutek spadku temperatury tam gdzie sypali to teraz pod warstwą śniegu jest lód  - gdyby od początku sypali piachem byłoby ok. No ale pewnie trochę wcześniej handlujący solą przelali odpowiednie kwoty czy to na przeróżne konta PO, czy na konta "HGW i spółki". I wynik był do przewidzenia!

Tak, nie mam dowodów, ale mniemam że korupcja zatacza coraz większe kręgi. A cierpimy My!!!

niedziela, 17 października 2010

Drzewo

Drzewo na Placu Dąbrowskiego zostało ucięte. W piątek właśnie wychodziłem do pracy, zwróciłem uwagę jak się do niego zabierali - pracownicy zieleni miejskiej na pytanie dlaczego odrzekli mi, że jest niebezpieczne. Odparłem, że jeszcze mnie dotąd nie zaatakowało, więc jak mniemam jest bardzo łagodne. Prosiłem o pokazanie jakiejś pisemnej zgody na zcięcie, pytanie zbyto milczeniem, Na domiar tego zaczęła się interesować mną policja, która "zabezpieczała" teren. Odrzekłem władzy, żeby lepiej łapali prawdziwych bandytów i sobie poszedłem. Zostawiłem ich w lekkiej konsternacji, pewnie rozważali, czy aby mnie nie zatrzymać za obrażanie władzy.

Takie barbarzyńskie "uczynki" dzieją się każdego dnia. Tak sobie myślę, że jeśli by tak naprawdę drzewa były niebezpieczne, to proponuję wykarczować mieszczący się opodal Ogród Saski - prewencyjnie, aby więcej drzewa nikogo nie zaatakowały.

czwartek, 16 września 2010

Nielegalne zgromadzenie?

Akrat w tym jednym konkretnym przypadku mogę bronić tzw. obrońców krzyża. Dziś sprzątnęli obiekt, dziś demonstracja. Logiczne. I niech media nie mówią że zgromadzenie jest nielegalne. Wymagany termin 3 dni przed demo? Sąd Najwyższy kilka lat temu jednoznacznie stwierdził, że w przypadku nagłych zdarzeń jest możliwość i jest to legalne zorganizowanie demo ad'hoc (sprawa Dariusz Szweda dot. obrony Rospudy - co ciekawe w tym samym miejscu....).
Tak, to zgromadzenie wg obowiązującego prawa teraz trwające jest jak najbardziej legalne, i będę tego bronił, bo wolność zgromadzeń jest podstawowym filarem demokracji.
Oczywiście nie popieram tych protestujących, ale to zupełnie inna sprawa!

Krzyż i Pomnik

Tyle narosło nienawiści w sprawach ewentualnego pomnika poświęconego ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu, że aż mi się nie chce wypowiadać na ten temat. Ale muszę, muszę, bo media tak totalnie wszystkim zamydliły oczy - jak to media.

1. Nie ma miejsca na nowy pomnik. Tak, nie ma miejsca, ale pomnik Józefa Poniatowskiego został w obecnym miejscu ustawiony po II wojnie światowej.
2. J. Poniatowski uprzednio stał przed Pałacem Saskim na obecnym Placu Dziadka. I tam jest jego najwłaściwsze historycznie miejsce. Władze PRL-u nie podjęły się odbudowania Pałacu Saskiego, przedstawiając Księcia pod Pałac Namiestnikowski.
3. Władze Warszawy z powodów finansowych zrezygnowały w ostatnich latach z planowanej odbudowy Saskiego - gdyby to uczyniły to z pewnością należałoby Poniatowskiego przenieść w pierwotne miejsce.
4. Realizując pkt. 3 zwolniło by się miejsce pod Namiestnikowskim.

Myślę, że jakaś forma upamiętnienia ofiar katasrtrofy winna być, a centrum jest najwłaściwszym miescem. Odbudujmy Pałac Saski (i Pałac Bruhla) - przywróćmy Józka w pierwotne miejsce, postawmy nowy pomnik na zwolnionym miejscu na dziedzińcu Namiestnikowskiego.

Gwoli przypomnienia - dlaczego prezydencki to Namiestnikowski - namiestnik moskiewski w nim urzędował.....

środa, 11 sierpnia 2010

Zamieszanie z Metrem

Przynajmniej dobrze, że w miarę nie za późno wyszła sprawa z brakiem odpowiednich miejsc do utylizacji ewentualnie skażonej ziemi z miejsca budowy II linii metra. Ale i tak za późno. Pytam się, jak komisja przetargowa rozpatrywała złożone oferty na budowę metra???? Przyznam się, nie przestudiowałem specyfikacji przetargu, choć wygląda na to, że o takich ewentualnościach wszyscy zapomnieli. A to niedobrze.
Sztandarowa inwestycja miasta stołecznego warszawy jest bublem. I to trzeba w tej chwili powiedzieć. Nie daj boże gdyby sprawa z wywieziona ziemią wyszła podczas budowy. Zaraz Komisja Europejska zgłosiłaby poważne zastrzeżenia i utknęlibyśmy z rozkopanym centrum na kilka lat. Ale teraz to i tak za późno.
Przetarg rozstrzygnięty na wykonawcę budowy, zezwolenie na budowę jest (a to ciekawe wobec takiego zwrotu akcji), miasto wytycza już objazdy.
Ekipa przygotowująca technicznie projekt budowy winna podać się natychmiast do dymisji. Bez żadnego ale. Zastanawiam się, czy na tym etapie będzie można postawić jakiekolwiek zarzuty prokuratorskie, bo wg mnie takie sankcje powinny tych osób dotknąć. A i HGW nie jest bez winy, chwali się na lewo i prawo ... bublem.

niedziela, 1 sierpnia 2010

Jadąc rowerem wczoraj - 31.07.2010

Zjeżdżałem Agrykolą. Zważając na dziurawą nawierzchnię zjeżdżałem wolno, na tyle, aby dostrzec plakaty. "Narodowy Eksperyment Bezpieczeństwa" - 6-8 sierpnia 2010, firmowane przez Ministerstwo Infrastruktury, Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad i Sekcję Ruchu Drogowego Policji Państwowej (Drogówka potocznie). Ale nie treść plakatu zwróciła moją uwagę, zwróciło moją uwagę przymocowanie plakatu - do drzew. Nie taśmą, a spinaczami!!! (sic!) Prawdę mówiąc po GDDiA nie oczekiwałem nic innego - kwestia Rospudy. Ale zdziwiło mnie, że w tym okaleczeniu drzew - a to nie było jedno drzewo, ale co drugie na Agrykoli i w parku przy Legii - uczestniczy i Ministerstwo i Drogówka. Zatrzymałem jadący radiowóz i zwróciłem im uwagę, że są właśnie świadkami przestępstwa - obiecali że się tym zajmą. Zobaczymy, jutro sprawdzę.... Ale jak kory drzew zostały okaleczone to już im nic nie pomoże wypięcie plakatów. A tak to wygląda:

okaleczenie 
cały plakat:
Nic dodać nic ująć. Barbarzyńcy!!!

środa, 28 lipca 2010

Powstańcza Masa Krytyczna i Krzysztof Kamil Baczyński

Fajna inicjatywa! Ale. Gdzie Okęcie, i gdzie Praga (co prawda tylko kilkanaście dni walk, ale jednak). No ale to Okęcie. A rejon zgrupowania batalionu Baszta to gdzie (czyli dzisiejszy Ursynów).
I jeszcze ta tzw. rejestracja. Będąc na właściwej stronie do dalszej części rejestracji należy zakceptować regulamin. Ha, ale nie ma przycisku akceptuję. Więc mam gdzieś taką Masę, zwłaszcza że Powstanie wybuchło 1-go, a nie 7-go sierpnia!!!

O 16:30 4-go sierpnia spotykamy się pod Pałacem Blanka. Złożyć wieniec pod tablicą upamiętniającą bohaterską śmierć zapomnianego artysty XX wieku. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Do końca wybitnego socjalisty.

poniedziałek, 26 lipca 2010

Sprawa "Janosikowego"

Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony faktycznie Warszawa dopłaca olbrzymie pieniądze biednym podmiotom samorządowym, z drugie strony górę bierze tzw. sprawiedliwość społeczna - jak ktoś dużo zarabia to i duże podatki płaci, które właśnie biednych wspierają.

I właśnie w tych ostatnich słowach jest całe clou sprawy. Warszawa dużo kasy zarabia, ale zgodnie z zasadą sprawiedliwości społecznej to właśnie na niej spoczywa obowiązek wspierania biedniejszych samorządów. I z tym się trudno nie zgodzić ( ja się zgadzam, ale wiem, co koledzy neoliberałowie myślą na ten temat...).

Wiem, że czasem "janosikowe" przybiera wręcz absurdalne rozmiary, ale...

Patrząc się na to, jak włodarze miasta wydają środki finansowe, to nie mam obiekcji. Nie potrafią z korzyścią dla nas wszystkich wykorzystywać dostępne pieniądze. A skoro nie potrafią, to niech te niewykorzystane środki pójdą dla biedniejszych, dla tych, dla których po podziale to dla Nas niby skromne środki stanowią nieraz roczny budżet gminy.

środa, 21 lipca 2010

środa, 21 lipca 2010, jutro już tropiki

Kolejny dzień rowerem i kolejne odbieranie kolejnych obelg od kierowców poruszających się swymi blachosmrodami po ulicach. A niech spróbują czasem pojechać chodnikami, zobaczą jak to jest fajnie.
A szlag mnie trafia, jak widze rowerzystół szalejących po chodnikach. I co nato Policja, gówno, policja jak zwykle, nie zauważa przestępców, baaa, zupełnie nie zwraca na nich uwagi (ja zwykle, i nie dotyczy to tylko rowerzystów, ele i innych bandytów).

Ja jeżdżę ulicami, no chyba że są ścieżki, na które z ulicy można wjechać ( znam 2, 3 przypadki takie w Stolicy) - jak nie można wjechać nie łóamiąc przepisów, no to sorry, dalej jadę jezdnią


I jeszcze te oświetlenie. Do licha, wszyscy użytkownicy "kołowi" dróg w Polsce muszą mieć przez cały dzień oświetlenie włączone. A większość rowerzystów ma to w dupie.

Nienawidzę, jak nieodpowiedzialni rowerzyści psują porządnym rowerzystom opinię. I to nie są wyjątki, ale większość tzw. rowerzystów łamie prawa. I to mi się cholernie nie podoba....

niedziela, 11 lipca 2010

Krótka rowerowa obserwacja

Od kilku tygodni poruszam się po mieście wyłącznie rowerem. Co jakiś czas zmieniam trasy dojazdu do pracy, ale i tak mam nieodparte wrażenie, że władze miasta totalnie lekceważą rowerzystów. Źle usytuowane i zaprojektowane przejazdy poprzez ulicę (wołają wręcz o pomstę), totalna wolna amerykanka wśród kierowców - brak jakiejkolwiek reakcji ze strony straży miejskiej (a chyba są m.in. od tego). Jadę, widzę i patrze - w miarę uprzątnięte jezdnie dla samochodów i kupa szkła na ścieżce wiodącej obok - widać gołym okiem, że od otwarcia ścieżka rowerowa nigdy nie zaznała sprzątania. A i poprowadzenie ścieżek w tak szczególny sposób, że w sposób nie znany w państwach cywilizowanych koliduje w sposób bestialsko pomyślany z ruchem pieszych, co skutkuje wtargnięciami pieszych na ścieżki (i to nie tylko brak kultury czy znajomości przepisów, ale głownie brak innego wyjścia)... Można by tak wymieniać bez końca...

Masa Krytyczna - ostatni piątek miesiąca. I co??? I nic, prawie nic. Dla mnie już forma którą prezentuje Masa nie ma już sensu. Czasem zastanawiam się nad formą aktywnej konfrontacji z służbami. Bierna postawa nic nie zmieni. a taką postawę w moim skromnym mniemaniu prezentuje dzisiejsza Masa. Pojedźmy bez zapowiedzi Trasą Łazienkowską. Tam nie ma ścieżki i jest zakaz jazdy rowerem po jezdni. Pojedźmy Modlińską do Legionowa - to samo. Modernizujmy w końcu te durne pomysły wymyślone przez opustoszałe urzędnicze głowy! - m.in. brak wjazdu z jezdni na istniejące fragmenty ścieżek rowerowych!!! Itd itd itd